Kolejny dzień treningu za nami. Rano żwawy rowerek po górkach, po południu równie żwawy Land Rover’ek 😉 po wertepach. Serdeczne dzięki dla Moliego za wielką pomoc przy tym ostatnim. Najlepsze szkolenie off-road jakie można sobie wyobrazić!
Kategorie
W odpowiedzi na “Rover’owy dzień”
ooo, tak ten off-road był niepowtarzalny. Serce kilka razy skoczyło mi do gardła (w dosłownym tego słowa znaczeniu) To był naprawde prawdziwy off-road… 😉