
Niestety, trzeci dzień był dla Polaków niepomyślny. Zaczęło się już rano, przed konkurencjami.Tyle wiem od Ani:Niestety, dowiedzieliśmy się dzisiaj przed rowerem, ze cała konkurencja psich zaprzęgów będzie anulowana. A dlaczego.…? Tak naprawdę to nikt nie wie. Chyba dlatego ze Niemcy nie wygrali. Protestowaliśmy oczywiście i zobaczymy jutro. Ania już wcześniej pisała o dziwnym faworyzowaniu niemieckich zespołów, teraz stało się to nad wyraz dotkliwe. Na oficjalnej sronie nie ma żadnej wzmianki o powodach takiej decyzji, jest to wielka zagadka.
Wiadomośc chyba dość mocno wpłynęła na Anię (to była w końcu JEJ konkurencja) i nie poszło jej zbyt dobrze tego dnia. Szósta na rowerze i dopiero dziewiąta na „car pulling” (kolejna kontuzja – naciągnięty achilles), Maciek wypadł lepiej (3 i 5) ale nie dało to już wiele i przez to oraz anulowanie psów spadli w generalnej na 6 miejsce. Dzisiejsze konkurencje, na szczęście, chyba dadzą odpocząć nadwyrężonym mięśniom i ścięgnom (zmiana koła), jutrzejsze za to dadzą motywującego kopa adrenaliny (wyścigi na skuterach śnieżnych i poduszkowcach).
Znów poważnie martwię się sobotnim biegiem górskim. Jedna kontuzja nogi to problem, dwie kontuzje to już cholerny pech, szczególnie gdy trzeba napierać ostro pod górę w rakietach śnieżnych.…