
Dzień piąty – wg. planu skutery i poduszkowce. Skutery zamieniono na quady z braku wystarczającej ilości śniegu (brak śniegu w Kanadzie, co za ironia losu). Ania 6, Maciek wykręcił extra czas i dojechał na I miejscu, gratulacje. Popołudniowe poduszkowce odwołane – popsuły się… 😕 Zamiast tego w sobotę dojdzie dodatkowo slalom samochodem na lodzie (no chyba, że się też popsuje…). Ania poważnie rozważa rezygnację z ostatniej konkurencji wytrzymałościowej – biegu górskiego. Kontuzja dokucza, a walka już toczy się tylko dla zasad. A ja i tak ciągle trzymam kciuki (tym razem głównie za to, żeby nie uniosła się za bardzo ambicją i nie wykończyła się na tym biegu).