No właśnie jak?
Próbuję znaleĹşć odpowiedĹş na to pytanie już od rana. Dzięki wspaniałym przepisom przewozowym linii Qantas mam niemały problem. W klasie economy dozwolona jest JEDNA sztuka bagażu o masie nie przekraczającej 20kg (40 australijskich zielonych za każdy następny kg)!! I jak się zmieścić w tym limicie ze sprzętem rajdowym??
Rzeczy cywilne poszły na pierwszy ogień, nadal o wiele za dużo. Buty na kajak? Będą musiały wystarczyć sandały. Ciuchy, jest ciepło biorę co niezbędne. Jedzenie? I tak większości nie wolno wwozić do Kangurów więc nawet o tym nie myślę. Po raz pierwszy zdałem też sobie sprawę jak ciężki jest mój rower (zawsze wydawało mi się, że jest całkiem lekki), jakby ważył 5kg to rozjaśniłoby to nieco sytuację… Chociaż i tak jest lżejszy niż zwykle bo go wyszorowałem szczotką (swoje „trzy grosze” dołożyły tu przepisy ekologiczne – na sprzęcie sportowym nie może być śladu zanieczyszczeń biologicznych, ziemi, błota o krowich kupach nie wspominając). Mam tylko ogromną nadzieję, że sprzęt wspinaczkowy w bagażu podręcznym nie zostanie uznany za coś niebezpiecznego; w przypływie desperacji rozważam też założenie pianki na siebie (w końcu to tylko 3mm, jak podkręcą klimę to będzie w samolocie w sam raz :mrgreen:). Idę spać zanim zwariuję do reszty, może do rana wpadnie mi do głowy jakiś cudowny przepis na pakowanie…
W odpowiedzi na “Jak spakować pół domu do jednego pudła”
Przez cały czas byłam świadkiem, tego jak Kuba próbował wpakować do jednego pudła rower, sprzęt wspinaczkowy, ciuchy i inne gadżety. Tak mi było go żal, gdy poraz piąty wypakowywał i próbował jeszcze raz, ale w inny sposób:cry: Trzymam kciuki i mam nadzieję, że celnicy będą łaskawi