Wczoraj była środa. Tak mi się wydaje…
Od rana siedziałem przy komputerze, ale nie chciałem się poddawać i zdecydowałem zrobić jedzenie z tego co znajdę w domu. Prawie wszystko było – oprócz zasadniczego elementu czyli ryżu. zamiast jak trzeba iść i kupić, popełniłem wielki błąd i postanowiłem przygotować ryż z torebek. To paskudztwo nie dość, że nie smakuje w ogóle, to jeszcze się nie klei obojętnie jak długo to robić. Koniec końców wyszedł ryż z pseudo paluszkami krabowymi na „talerzu” z sushi nori. Jedyną zjadliwą częścią okazał się wodorost…
Mam nauczkę – do sushi trzeba podchodzić z szacunkiem.
to sushi jadasz na co dzień? Da się z makaronem?
Raczej raz w tygodniu, ale staram się coraz częściej, jak tylko mam czas i składniki. Co do makaronu to chyba nie bardzo, istotą sushi jest właśnie odpowiednio przygotowany ryż. Chociaż tak naprawdę wszystko zależy od naszej kreatywności…