Wczoraj była środa. Tak mi się wydaje…
Od rana siedziałem przy komputerze, ale nie chciałem się poddawać i zdecydowałem zrobić jedzenie z tego co znajdę w domu. Prawie wszystko było – oprócz zasadniczego elementu czyli ryżu. zamiast jak trzeba iść i kupić, popełniłem wielki błąd i postanowiłem przygotować ryż z torebek. To paskudztwo nie dość, że nie smakuje w ogóle, to jeszcze się nie klei obojętnie jak długo to robić. Koniec końców wyszedł ryż z pseudo paluszkami krabowymi na „talerzu” z sushi nori. Jedyną zjadliwą częścią okazał się wodorost…
Mam nauczkę – do sushi trzeba podchodzić z szacunkiem.
3 odpowiedzi na “Nie próbujcie robić sushi z ryżu w torebkach”
to sushi jadasz na co dzień? Da się z makaronem?
Raczej raz w tygodniu, ale staram się coraz częściej, jak tylko mam czas i składniki. Co do makaronu to chyba nie bardzo, istotą sushi jest właśnie odpowiednio przygotowany ryż. Chociaż tak naprawdę wszystko zależy od naszej kreatywności…
[…] Podstawowy i zarazem najważniejszy składnik sushi. Na początku eksperymentowałem ze zwykłym sypanym ryżem, miałem incydenty z ryżem w torebkach, aż w końcu z żalem musiałem przyznać, że jednak najlepiej smakuje specjalny (przez co oczywiście droższy niż inne), krótkoziarnisty ryż do sushi. Mój ulubiony (nie ukrywam, że głównie ze względu na cenę) to Shinode SunClad (markety Piotr i Paweł, zazwyczaj schowany w tyle za drogimi ryżami, paczki 1kg po ok 10zł). Mój sposób przyrządzania różni się nieco od tego podanego na paczce, dla ciekawskich przepis poniżej (oparty na przepisie z książki Sushi i Sashimi Inspiracje Kulinarne, zmodyfikowany delikatnie przeze mnie). […]