Kategorie
podróże

Powrót do Netu

Kto by pomy­ślał, że w UK może wca­le nie być tak łatwo z dostę­pem do netu… Ale po kolei. Od dwóch dni nale­żę do gro­na „Pola­ków na wyspach”, co praw­da moc­no tym­cza­so­wo, ale zawsze. Praw­dzi­we przy­go­to­wa­nia łód­ki zaczną się od jutra (jesz­cze nie dotar­ła na miej­sce), dzi­siej­szy dzień został zdo­mi­no­wa­ny przez poszu­ki­wa­nia sen­sow­ne­go inter­ne­tu. Sie­dze­nie po kafej­kach (nie­licz­nych tutaj w Ham­ble) nie wcho­dzi w grę, jeśli trze­ba pra­co­wać w Sieci… 

Uda­ło się to zała­twić dzię­ki współ­pra­cy nie­sa­mo­wi­cie sym­pa­tycz­ne­go wła­ści­cie­la B&B w któ­rym miesz­ka­my. Namó­wi­łem go na „deal” w posta­ci dar­mo­we­go zało­że­nia Wi-Fi w jego hote­li­ku jeśli tyl­ko da mi taką moż­li­wość. Szyb­ka wyciecz­ka do oko­licz­ne­go cen­trum han­dlo­we­go zaowo­co­wa­ła route­rem Link­sy­sa i nadzie­ją na Inter­net. 30 minut póĹşniej nadzie­ja zamie­ni­ła się w radość z sukcesu. 

Z samym zaku­pem route­ra wią­że się śmiesz­na histo­ria. W skle­pie kom­pu­te­ro­wym, koleś któ­ry nas obsłu­gi­wał, w pew­nym momen­cie zapy­tał się skąd jeste­śmy i po usły­sze­niu odpo­wie­dzi ocho­czo prze­szedł na rodzi­my język :). Naj­śmiesz­niej­sze jed­nak było jego zdzi­wie­nie, kie­dy zaraz po tym jak chciał mnie zatrud­nić do insta­la­cji Wi-Fi w oko­li­cy ( 🙂 ) dowie­dział się że jeste­śmy tyl­ko prze­jaz­dem i wca­le nie zamie­rza­my tu zostać i pod­jąć się pracy…

Tak, czy ina­czej Net już jest i mam nadzie­ję, że od jutra uda mi się wrzu­cić jakieś fot­ki z oko­li­cy. A teraz pozdro­wie­nia dla wszyst­kich i do usły­sze­nia, idę spać.

4 odpowiedzi na “Powrót do Netu”

Czło­wie­ku, nie chcia­łeś się tam zatrud­nić?? Miał­byś lepiej niż w domu 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *