Jak w tytule. specyficzny zbieg okoliczności wyrwał mnie z otoczenia hostingów, klientów, cakePHP, CMSów, CRMów i tym podobnego technologicznego chaosu – startuje w tegorocznym BWC, co prawda w wersji MINI, ale patrząc na konkurencję, wcale nie oznacza to taryfy ulgowej. A pewnie jakaś by się przydała, bo jeszcze nie słyszałem żeby komuś od nadmiernego siedzenia przed komputerem wzrastała kondycja fizyczna (reszta teamu – nie czytajcie poprzedniego zdania)… W każdym razie trzeba odkurzyć Rakietę (na treningi wolę brać starego Speca) i nastawić się psychicznie. Z tym drugim może być gorzej bo pracoholizm przybiera u mnie coraz poważniejsze rozmiary. Ciekawe czy dam rade napierać i odpowiadać na maile w tym samym czasie? Co tam, ważne abym dał radę napierać… Co istotniejsze dla odwiedzających tego bloga – każdy start to okazja do nowych wypocin podróżniczo-przygodowych, więc jest szansa że pojawi się tu wkrótce coś ciekawego.
3 odpowiedzi na “Jednak jadę wymrozić (?) kości”
No Super!! Będę trzymał kciukasy za sukcesy 🙂
Tyle, że z tym wymrażaniem to chyba się nie uda – tam ponoć wiosna panuje 🙂
jak zawsze, trzymam kciuki i nie moge doczekac sie fotek 🙂
Ja tu trzymam kciuki a tu okazuje się, że szybko rozstaliścię się z trasą – co się stało?