Łódka odpłynęła z Hamble. Zapakowałem naszego „monster-vana” i ruszyłem do Amsterdamu. Brzmi to dużo szybciej, niż wyglądało naprawdę – musiałem „przeryć” cały kontener w poszukiwaniu jednego pudła, które ktoś rozsądnie schował na samym dnie. Ale ok 1 w nocy się udało i dałem radę się nawet trochę przespać.