Jak w tytule. specyficzny zbieg okoliczności wyrwał mnie z otoczenia hostingów, klientów, cakePHP, CMSów, CRMów i tym podobnego technologicznego chaosu – startuje w tegorocznym BWC, co prawda w wersji MINI, ale patrząc na konkurencję, wcale nie oznacza to taryfy ulgowej. A pewnie jakaś by się przydała, bo jeszcze nie słyszałem żeby komuś od nadmiernego siedzenia przed komputerem wzrastała kondycja fizyczna (reszta teamu – nie czytajcie poprzedniego zdania)… W każdym razie trzeba odkurzyć Rakietę (na treningi wolę brać starego Speca) i nastawić się psychicznie. Z tym drugim może być gorzej bo pracoholizm przybiera u mnie coraz poważniejsze rozmiary. Ciekawe czy dam rade napierać i odpowiadać na maile w tym samym czasie? Co tam, ważne abym dał radę napierać… Co istotniejsze dla odwiedzających tego bloga – każdy start to okazja do nowych wypocin podróżniczo-przygodowych, więc jest szansa że pojawi się tu wkrótce coś ciekawego.
Tag: BWC 2006
zimowe ściganie 2006 zakończone
Czy jest tak jak napisałem w tytule, napradę nie wiem, może jeszcze się nadaży okazja do ponapierania w śniegu tego roku… Jedno jest pewne – największe wydarzenie rajdowe tej zimy już za nami. Zaraz po zawodach poużalałem się trochę nad pechem itp. ale obiecałem tez skrobnąć coś o ogólnych odczuciach jakie pozostawił Bergson Winter Challenge 2006 (postaram się nie powtarzać tego co napisałem wcześniej, a co wiąże się z kooperacją polsko-turecką).
Czyli od początku.
No więc jak to naprawdę było? Ciężko.
Wszystko zaczeło się kilka dni przed startem BWC 2006, od telefonu Kiełbasy. Zaproponował wspólny start poza klasyfikacją, po prostu żeby udowodnić sobie, że możemy pokonać trasę walcząc „o pietruszkę”. Pomysł wydał mi się co najmniej dziwny, ale po pewnym czasie moje nastawienie zaczęło się zmieniać, wreszcie zdecydowałem, że warto to zrobić.
No i wszystko jasne.
Sytuacja się wyklarowała – startuję w BWC 2006 jako część zespołu z Turcji (Team Tuareq Turk-Salomon), razem z Michałem Kiełbasińskim uzupełniamy ich skład (z nieznanych mi jeszcze powodów dwójka z nich nie mogła startować). Czyli jednak w oficjalnej klasyfikacji…
Start w poniedziałek
Kilka dni do startu jednego z najcięższych rajdów w naszej części
świata. Ok. 415km da wszystkim nieĹşle w kość. Jeśli zadziała testowany
przeze mnie system news’ów na stronie (i jeśli znajdę siły i chęci), to
będę publikował najnowsze wieści PROSTO z trasy. Chyba, że będziemy tak
pędzić, że nie dam rady wyciągnąć telefonu…
SnowDog & Kiełbasa Co.
Czas od Mini BWC przeleciał jak błyskawica. Niestety nadzieje na start w „konkretnym” BWC były bardzo nikłe. Wszystko zależało od stanu Ani po powrocie z Kanady, a jak to wszyscy zainteresowani wiedzą ode mnie lub z napieraj’a, ścięgno Achillesa w Ani nodze przeżyło Yukon znacznie gorzej niż sama Ania. W ten sposób nadzieje startowe rozwiały się zupełnie.
Aż tu nagle, niespodziewanie jak w dobrym thrillerze, dzwoni Kiełbasa z szalonym pomysłem (jak to Kiełbasa). I tak oto, brutalnie oderwany od kolejnego browarka i błogiego lenistwa przy komputerze, szykuję się na start w mroĹşnym Bergson Winter Challenge 2006. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, nie wiem czego się boję bardziej – „winter” czy „challenge” :grin:.
Tak czy inaczej czas szykować ciepłe gacie, rękawice i tonę albo dwie energetycznej paszy. No i do boju…
ps. proszę unikać skojarzeń typu dog+kiełbasa=hotdog lub coś w tym stylu…
MBWC 2006 – foto
Na stronie MBWC są już dostępne fotki z rajdu. Niektóre naprawdę niezłe :mrgreen:.
W bazie zawodów stawiłem się dzień wcześniej (no może noc wcześniej, korki i „dzika” zima w Poznaniu trochę mnie opóĹşniły), szczerze mówiąc w średnim nastroju. Skąd to nastawienia? Stąd, że nastawialiłem się na srogą zimę