Zawsze myślałem, że dobrze byłoby mieć własną saunę. Idealnie przy domku nad górskim jeziorem, do którego można wskoczyć dla ochłody. O ile domek i górskie jezioro są nieco skomplikowane do załatwienia, to już sauna okazała się całkiem realna i wcale nie tak skomplikowana.
Pierwszy plan był oczywisty – kupić coś szybko i niedrogo. W sumie nie wiem czemu ten plan był taki oczywisty, bo to się prawie zawsze kończy tak samo – jak coś jest tanie i dostępne, to jakość jest co najmniej wątpliwa, jak coś jest bardzo dobre to nie dość, ze drogo, to jeszcze czekać trzeba by do lutego na dostawę. Sama dostawa w sumie też okazała się samodzielnym wyzwaniem – ogród ze swoją furtką 130cm nie nadawał się do wtoczenia beki w żaden inny sposób, jak dźwigiem.
Sytuacja była dość patowa, aż do momentu jak kolega dla żartu podrzucił mi filmik jak koleś buduje sam saunę…
Niby taki żarcik, ale nagle zacząłem myśleć, że to przecież całkiem realne, a do tego mogę zrobić wszystko tak, jak ja chcę, a nie jak wymyślił ktoś w „pudełkowym” produkcie. Do tego jeszcze szansa, że wyrobię się dużo szybciej niż najkrótszy czas dostarczenia czegoś gotowego. Koszty też teoretycznie niższe, chociaż każdy kto budował coś dla siebie, wie jak to z tym jest…
Projekt ogólny
Co ciekawe, nie udało mi się znaleźć sensownie podanych wymiarów. Może dlatego, że każdy to robi trochę pod siebie, a trochę pod dostępne materiały? W każdym razie, gdyby ktoś używał tego samego co ja, to może poniższe się przyda.
Założyłem, że potrzebuję co najmniej 185cm długości sauny w środku i wysokość 190 (po odjęciu wyrównującej podłogi). Po zweryfikowaniu tych oczekiwań z dostępnymi deskami, wyszły następujące wymiary:
- długość sauny wewnętrzna: 192 cm
- długość sauny zewnętrzna 240 cm (w tym ganek 33cm)
- wysokość sauny wewnętrzna: 197 cm
- ściany przednia i tylna koła o średnicy 201,20 cm

Najbardziej zagadkowe było wyliczenie ilości desek na obwód beczki, tak żeby nie trzeba ich było ciąć i frezować wzdłuż. Teoretycznie znamy obwód ścian, tyle że nie miałem pojęcia jak brać pod uwagę frez poprzeczny, który dopiero zamierzałem robić w deskach – czyli nie do końca wiedziałem jak głęboki mi się sensownie uda zrobić i jak to wpłynie na obwód. Po pierwszych eksperymentach okazało się jednak, że głębokość frezu (20mm) można zignorować i spokojnie przyjąć obwód ściany jako wyznacznik. W moim przypadku było to 632,2 cm które dawało się ładnie podzielić przez 109, czyli krycie wybranej deski.
Dobrym wyborem był zakup desek wstępnie wyfrezowanych w wypukło-wklęsłe łączenie, to oszczędziło ogromną ilość czasu i słuch sąsiadów, bo walczyłbym pewnie frezarką kilka dni dla takiego efektu. Tymczasem, zadaniem pozostało zrobienie wpustów na ściany i tu już nie mogło się obyć bez interwencji frezarki. W całym projekcie, to było chyba największe wyzwanie, o ile przygotowanie jednej deski to nie problem, to już 58 sztuk wymaga 232 rund frezarki… W tym wszystkim trzeba zachować też dokładność rzędu maksymalnie kilku milimetrów dla odpowiedniego efektu i szczelności.
Ten proces albo muszę usprawnić w przyszłości, albo wrzucić deski na jakąś profesjonalną maszynę do wyfrezowania.
Budując przednią i tylną okrągłą ścianę eksperymentalnie postanowiłem pozbyć się wzmocnień (kwestie estetyczne), zastępując je tylko tymczasowym wzmocnieniem na czas montażu, oraz wkrętami tarasowymi ściągającymi deski na krawędziach. Z efektu wizualnego jestem bardzo zadowolony, całość trzyma się dobrze po ściągnięciu opasek, za rok będę wiedział jak przejdzie próbę czasu…
Podstawa

Solidna podstawa okazała się bardziej czasochłonna niż myślałem. Pierwszy etap obliczenia, drugi rysowanie, trzeci cięcie, czwarty wypoziomowanie tego wszystkiego na trawniku…

Całość skończyła się na 3 podstawach 90x335x1500 (140x1600 podstawy) ułożonych na betonowych bloczkach, podsypce z kamyków i agrowłókninie, żeby odizolować całość od wilgoci ile się da.
Teoretycznie gotowe sauny tej wielkości sprzedawane są często na dwóch kołyskach i spięte są tylko dwoma opaskami, dla mnie jednak ten trzeci zestaw daje lepszą stabilność i wygląda bardzo dobrze.
Piec w saunie
Drewno czy elektryk?
Piec na drewno odpadł na samym początku. Ogródek przy szeregowcu w mieście to nie jest najlepsze miejsce do palenia drewnem. Zapach drewna i takiego pieca jest wyjątkowy, ale nie dla wszystkich sąsiadów musi być tak samo przyjemny. Piec elektryczny ma też kilka innych zalet, chociażby wygoda użytkowania. Przy ograniczonym czasie można skupić się na korzystaniu, a nie uruchamianiu sauny.
Po dłuższym przeglądzie pieców z najpopularniejszą Harvią na czela, wybór padł na estoński piec Huum Drop, o mocy 9 kW. O ile na saunę tej kubatury mogłoby wystarczyć ok 6kW, to założyłem że moja konstrukcja może być „nieco” nieszczelna a szklane drzwi, mimo że ładnie wyglądają, jeszcze dodadzą swoje.
Drop wyglądał bardzo ciekawie, miał dobre opinie, do tego konstrukcja pozwala na zabawę z różnym rodzajem pary (mniej lub bardziej ostra, zależnie od miejsca polewania).

Piec można podłączyć do jedno lub trójfazowej instalacji, ale ze względu na generowane obciążenie, stanowczo więcej sensu ma trójfazowa siła. To praktycznie jedyny etap budowy, w którym musiałem wesprzeć się fachowcem, szczególnie że nie miałem takiej instalacji i trzeba była ją od nowa pociągnąć z licznika.
Dość przydatnym rozwiązaniem jest zewnętrzny sterownik, dzięki czemu nie trzeba wchodzić do sauny żeby go włączyć, można go też rozszerzyć o połączenie zdalne, planowanie czasowe czy sterowanie światłem.
Kamienie
Piec Huum to kilkadziesiąt kilogramów specjalnych kamieni. Warto się upewnić, że kupowany zestaw je zawiera (różnie z tym bywa, a te kamienie kupowane osobno nie są tanie). Oryginalne kamienie są nieco inne od typowych saunowych z ostrymi krawędziami (chociaż wg instrukcji takie też można użyć). Warto też przeczytać instrukcję użytkowania, bo są tam dwa mniej oczywiste procesy:
- dokładne wypłukanie kamieni
- pierwsze, wstępne, nagrzanie pieca z kamieniami bez polewania wodą
Kamienie opłukałem nie dość dokładnie, co dodało pracy z czyszczeniem podłogi po każdym użyciu z wodą – pył wypłukuje się z resztkami wody i ląduje pod piecem.
Wentylacja
Wentylacja sauny jest niezmiernie istotna, co potwierdziłem nawet doświadczalnie podczas pierwszego nagrzewania. Z zasady potrzebny jest pobór świeżego powietrza (pod lub nad piecem) oraz wylot, możliwie najdalej od pieca, bliżej sufitu.
Zastosowana wentylacja to 3 otwarte na stałe wloty powietrza pod piecem o Φ 40mm i regulowany wylot po przeciwnej stronie o Φ 100mm (w obu przypadkach zabezpieczone siatką przed owadami i gryzoniami).

Ruch powietrza w saunie jest ważny dla zdrowia (nikt nie chciałby zasłabnąć z braku tlenu), ale również dla samego ciepła. Ciągły ruch powietrza daje wrażenie dużo wyższej temperatury i dobrze zrobiona wentylacja działa lepiej niż w pełni szczelna sauna.
Do wstępnego nagrzania sauny eksperymentalnie zamknąłem prawie kompletnie wylot powietrza (założyłem, że się szybciej nagrzeje). O ile teza się potwierdziła, to niestety pojawił się też efekt uboczny – nagrzane powietrze nie chciało wcale grzecznie zostać w środku i znalazło sobie drogę wyjścia w najbliższym miejscu, gdzie była nieszczelność, czyli w moim przypadku na łączeniu desek ze ścianą nad piecem. Bliska odległość od pieca (o sporej mocy) spowodowała, że powietrze zadziałało jak opalarka i i momentalnie przydymiło górną część beczki. Nawet niewielkie otwarcie anemostatu pozwoliłoby uniknąć tego problemu i niepotrzebnej pracy z papierem ściernym.
Tutaj kolejna uwaga – zewnętrzna kratka zamykająca wylot powietrza powinna być również drewniana lub metalowa (kominkowa), plastikowa nie przeżyła nawet jednej sesji i się nadtopiła.
Wnętrze
Ławeczki
Na potrzeby ławek, oparć i podłogi wybór padł na deski Abachi, jako najciekawsze rozwiązanie dla wnętrza. Zakup tych desek zostawiłem na sam koniec, bo nie byłem w stanie sensownie zasymulować ergonomicznego układu całości.
Stanęło na dwóch ławkach o szerokości 57 cm (6 desek i krawędź) na wysokości ok 50 cm od wyrównanej podłogi. Podłoga o szerokości 70cm stanowiąca bezpieczne minimum dla pieca.
Do tego doszły podwójne oparcia, które służą też jako mocowanie światła (taśmy led IP65). Na plus – wyglądają ładnie i dodają uroku wnętrzu, można by z nich jednak zrezygnować dla redukcji kosztów.
Dodatki
Do wyposażenia wnętrza trzeba dorzucić na pewno ceberek z chochlę i klepsydrę (wedle uznania) do pomiaru czasu.
Jako pierwszy w promocji kupiłem też połączony termometr z higrometrem, ale z perspektywy czasu uważam, że jest to mocno opcjonalne w przypadku pieca z elektronicznym sterowaniem. Bez sensu jest obserwacja temperatury, która i tak jest utrzymywana automatycznie i do tego również dostępna na zewnątrz na kontrolerze. Tak samo kwestia wilgotności sauny suchej – lepiej to dopasować do samopoczucia niż urządzenia i cyferek…
Do tego, jak już jest w saunie, to dobrze umieścić go na podobnej wysokości co termometr pieca, inaczej będą mocno rozjechane wskazania.
W planie na przyszłość mam jeszcze przenośne oparcia (przydatne szczególnie jeśli korzystają z sauny więcej niż dwie osoby), ale nie zdecydowałem czy robić je samodzielnie, czy kupić gotowe.
Materiały
Drewno, o ile nie zaznaczyłem inaczej, to świerk skandynawski.
- 43 deski strugane frezowane wypukło-wklęsłe o długości 600cm (44 x 121, krycie 109) – to dało w sumie 60 desek o długości 240 cm, 39 desek o długości 200 cm + 30 desek 120 cm na balię do schładzania (PuiduKoda)
- 2 deski strugane, 5m, 45x140 (PuiduKoda)
- 2 deski strugane, 5m, 45x290 (PuiduKoda)
- opaska drzwiowa (PuiduKoda)
- 25 desek abachi 210cm, 28x80 (SaunyJach)
- 5 kantówek struganych 300cm, 45x45 (Drewform)
- 4 deski strugane 250 cm, 19x70 (Drewform)
- olej impregnujący do drewna, 2,5 litra (PuiduKoda)
- wkręty tarasowe nierdzewne 70mm, 400 sztuk (Leroy Merlin)
- zasilacz LED 30W IP67 (Leroy Merlin)
- 5m taśma LED ip65 (Leroy Merlin)
- gont bitumiczny 6 m² (Leroy Merlin)
- gwoździe papiaki (najlepiej nierdzewne) 300g (Castorama)
- uszczelka silikonowa taśma (Allegro)
- uszczelka silikonowa drzwiowa (Allegro)
- anemostat (Sauna Akcesoria)
- zawiasy do drzwi szklanych, 2 sztuki (Sauna Akcesoria)
- uchwyt do drzwi (Sauna Akcesoria)
- magnes / zatrzask do drzwi, 2 sztuki (Okucia Online)
Kilka elementów projektu wymagało zaangażowania specjalistów / kupna czegoś gotowego:
- piec elektryczny z zewnętrznym sterownikiem Huum (Sauny Online)
- taśmy stalowe 2 mm z zapięciami śrubowymi (trudny temat, Olx)
- szkło hartowane na drzwi na wymiar (Szklarz24h)
- klepsydra saunowa i termometr / higrometr saunowy (Sauny Online)
- ceber z chochlą (Sauny Online)
Taśmy stalowe okazały się bardzo dużym wyzwaniem. Nie udało mi się zlokalizować sposobu na samodzielny zakup małych ilości nierdzewnej taśmy, nie mówiąc już o klamrach śrubowych, więc musiałem być zdany na bardzo nieliczne oferty Olx. Temat stanowczo do rozpoznania dokładniejszego w przyszłości.
Drzwi szklane można oczywiście zastąpić zwykłymi deskami, ale efekt szkła robi robotę i cieszę się, że na to się zdecydowałem.
Narzędzia
- wyrzynarka
- brzeszczot do grubego / twardego drewna
- frezarka górnowrzecionowa
- frez profesjonalny 22mm (Tech Poznań)
- wkrętarko-wiertarka
- tarcza do szlifowania na rzep
- bity do wkrętów tarasowych
- otwornice do drewna: 100mm, 40mm
- poziomica
- dwa 5m pasy transportowe
Czas
Projekt zajął mi dwa weekendy plus kilka wieczorów. W przypadku montażu frontów musiałem poprosić o pomoc, to już jest nie do zrobienia sensownie przez jedną osobę. Gdyby za całość zabrać się jak jest cieplej, na pewno poszłoby szybciej. W grudniu ciągle musiałem czekać aż przestanie padać, albo w końcu się zrobi powyżej 5 stopni. Myślę, że siedem dni latem to byłby dobry czas, żeby się za bardzo nie przemęczyć i zrobić to dobrze. Trzeba też założyć ekstra czas na niezbędne komponenty – w moim przypadku szklane drzwi na wymiar i stalowe opaski do beczki.
Czy całość wyszła taniej niż. „gotowiec”? Tak i nie. W budżecie najtańszej gotowej sauny udało mi się zbudować całkiem fajny projekt na dużo lepszych materiałach plus doposażyć garażowy warsztat w nowe narzędzia. Cały czas poświęcony na budowę był ogromnie wartościowy, nie tylko w kwestii wiedzy o technologiach i materiałach, ale też o samej historii saun, zwyczajach i dobrych praktykach.
Polecam każdemu taką przygodę, chociaż lepiej wybrać bardziej przyjazną porę roku na pierwszy raz…