No właśnie, jest 5 rano, a ja ciągle siedzę przed komputerem. Coś tu jest nie tak jak powinno. Żeby to się chociaż przekładało na rajdowy trening walki ze snem…
Tak dobrze to jednak nie ma, ale są tego jakieś efekty, przynajmniej internetowe. W każdym razie warto się pochwalić. Pierwszy to taki, że moja „skórka” do WordPressa okazała się całkiem popularna, do tego stopnia, że jej elementy zostały wykorzystane do budowy witryny internetowej gazety Szklarskiej Poręby (http://www.szklarska-gazeta.pl/). Miłe było też to, że mój blog został wymieniony we wpisie TopBloggera jako przykład dobrego uporządkowania treści (ale to ładnie zabrzmiało), w sumie nie jest trudno porządkować coś czego aż tak wiele nie ma…
Ostatnia rzecz warta wspomnienia, to liczba pobrań tłumaczenia do WP 2.5 – już łącznie ponad 1000. Całkiem niezły wynik, a co najważniejsze z tego co słyszę wszyscy lubią to tłumaczenie. Aż warto pracować.
Nawiązując do tych hobbystycznych działań, doszedłem ostatnio do wniosku, że nie lubię pobierać pieniędzy za swoją robotę (!). Nie wiem dlaczego, ale dużo większą satysfakcję sprawia mi dłubanie w projektach open source niż komercyjnych, gdybym mógł to robiłbym już tylko to. Pozostaje, niestety, dość poważna przeszkoda w postaci konieczności posiadania jakichś środków do życia, a jeszcze nie wpadłem na to jak zarabiać nie biorąc za pracę pieniędzy.
To tyle pisania nad ranem (chyba i tak powyższe przemyślenia są zrozumiałe tylko dla mnie), idę spać bo za ok 3–4 godziny muszę wstawać, jak ja tego nie lubię…
ps. gdyby ktoś miał kiedyś ochotę na hosting na serwerach AZ.PL to niech się dobrze zastanowi, dzisiaj przez pół dnia częśc moich stron witała mnie „miłym” komunikatem o błędzie, a support AZ oczywiście milczy jak zaklęty, o odbieraniu telefonów nawet nie wspominając, i to nie pierwszy raz, eh…