Kategorie
sushi

Sushi po sąsiedzku

Oj, daw­no nic nie pisa­łem o sushi, a co dużo gor­sze daw­no nic sam nie robi­łem. Tak jakoś się skła­da, życie. Czas znów coś poro­bić, szcze­gól­nie że inspi­ra­cji dooko­ła coraz wię­cej, podob­no w samym Pozna­niu jest już 15 barów sushi…

Ostat­nio, prze­sia­du­jąc do póź­na w pra­cy, w prze­rwie wpa­dłem do nowe­go sąsiedz­kie­go baru – Hana­mi Sushi na Wro­cław­skiej 21. W środ­ku dość miło i przy­tul­nie, cho­ciaż widać też że dopie­ro szu­ka­ją swo­je­go sty­lu (knaj­pa funk­cjo­nu­je od ok 1.5 mie­sią­ca). Co cie­ka­we nie zauwa­ży­łem za dużo nawią­zań do nazwy (wiki: hana­mi), ale może się to zmie­ni z cza­sem, wyda­je mi się że daje ona spo­ry poten­cjał jeśli cho­dzi o budo­wa­nie okre­ślo­ne­go klimatu.

Kar­ta ma spo­ro cie­ka­wych pozy­cji, któ­re mogą zasko­czyć nawet doświad­czo­ne­go miło­śni­ka sushi – spo­ro zesta­wów to autor­skie kom­po­zy­cje. Ja wybra­łem zestaw swe­et, wyjąt­ko­wo ory­gi­nal­ny. Skła­da­ło się na nie­go 12 kawał­ków w 3 rodza­jach – nigri z omle­tem i dwa rodza­je rolek – jed­na zawi­ja­na w cia­sto nale­śi­ko­we, a dru­ga będą­ca połą­cze­niem tra­dy­cyj­nej rol­ki z suri­mi i nigri z krewetką. 

Szcze­gól­nie to ostat­nie to jak dla mnie hit – rewe­la­cyj­ne połą­cze­nie, do tego jesz­cze przy­ozdo­bio­ne na wierz­chu żura­wi­ną. Zazwy­czaj nie jestem fanem palusz­ków kra­bo­wych, ale w tym połą­cze­niu, dzię­ki ory­gi­nal­ne­mu i zde­cy­do­wa­ne­mu słod­ko-ostre­mu sma­ko­wi zyska­ły dla mnie nowy wymiar… 

Coś czu­ję, że trze­ba będzie przy­go­to­wać sta­ły fir­mo­wy budżet na lun­che w Hana­mi, w koń­cu mam do nich tyl­ko 20m.